Page 34 - KongresKultury2016v2
P. 34
kiedy to znów stało się Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodo-
wego. I pozostaje nim do dziś.
Jak widać, kultura w zasadzie nigdy nie bywa po prostu „kulturą”. Hasła,
zawarte w przedstawionej tu wyżej skróconej historii najnowszej Pol-
ski, pokazują wędrówkę, jaką to pojęcie odbywało przez ostatnie lata
– i jaką wciąż odbywa. Ta wędrówka odsłania przed nami coś bardzo
znaczącego: otóż kultura jest nieustannie określana przez zewnętrzne
narracje, jak ekonomia, koncepcja narodu albo określona wizja spo-
łeczeństwa. Posługiwanie się słowem „kultura” i samą kulturą zawsze
zakłada uczestnictwo w konkretnej opowieści, konkretnej wizji świata.
Musimy być tego świadomi, zanim rozpoczniemy kongresowe obrady.
Musimy zdać sobie sprawę z różnic. Musimy potrafić rozpoznać, w ja-
kiej opowieści sami bierzemy udział i jak może ona się spotkać z opo-
wieściami innych. I gdzie jest miejsce na spotkanie, negocjacje, a gdzie
już pojawia się wykluczenie i przemoc.
Przyjrzyjmy się temu, jak owe dopowiedzenia działają w prakty-
ce. Kultura masowa, pracująca na kulturę narodową, kieruje nas ku
wewnętrznym podziałom, kulturalnej ekskluzywności, a wreszcie też
ku niekończącej się debacie na temat finansowania kultury i definicji
tego, co nazywamy kulturą publiczną. Z kolei Ministerstwo Kultury
jest czymś innym od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodo-
wego. Hasło „Kultura, która się liczy” należy zaś do neoliberalnego
świata, w którym wszystko dąży do stania się przemysłem – w tym
przypadku kreatywnym. Kultura dookreślana przez rozwój może
być postrzegana jako część sieci modernizacyjnych działań społecz-
nych. I tak dalej – te opowieści można mnożyć. Niektóre z opowieści,
o których tu mowa, wykluczają inne, próbują uzyskać hegemoniczną
rolę – jednocześnie przekonując uczestników tej opowieści o swojej
rzekomej naturalności i neutralności.
Tak jest zarówno w przypadku kultury, która powinna „wy-
żywić się sama”, jak i w przypadku kultury skazanej przez hasła
34 Kultura, czyli co…